Chyba uzasadnione jest stwierdzenie, że w tym roku na rynkach akcji wszystko jest postawione na głowie. Te miesiące, które tradycyjnie i statystycznie uznawane są za udane, okazały się słabe, a te, które zwykle przynoszą inwestorom złe wiadomości, tym razem były zaskakująco dobre. Tuż przed sierpniowym krachem na rynkach pisaliśmy, że lipiec na GPW był najgorszy od czterech lat. Gdy w przeszłości WIG zyskiwał w tym letnim miesiącu średnio 2,8 proc. (pod tym względem był to okres statystycznie nawet nieco lepszy niż grudzień kojarzony z rajdem św. Mikołaja), to tym razem stracił 2,6 proc.
Oczywiście jeszcze gorzej było w sierpniu, kiedy WIG runął o 10,5 proc., co było wynikiem najsłabszym od 13 lat. Zła passa trwała do września, który zamknął się spadkiem najgłębszym od ośmiu lat (9,4 proc.).
W październiku te silne odchylenia w dół od historycznej normy uległy gwałtownemu odwróceniu. Dziesiąty miesiąc roku,...